czwartek, 23 czerwca 2011

TAKIE BYŁY POCZĄTKI


Mój wędkarski fotel był strasznie niewygodny mimo to zdarzało mi się na nim zdrzemnąć. Kiedy moja szyja trafiała na aluminiową zimną rurkę przerywała mi często sen o wielkich rybach a przez myśl przebiegło niecenzuralne słowo. Śpiący zaczynam rozmyślać i przypominać sobie jak to wszystko właściwie się zaczęło i kiedy? Lekki wiaterek tańczył w trzcinach i wokół wędek pogwizdując między przelotkami, ciepłe promyki wstającego słońca podgrzewały mi plecy, głęboko sobie ziewnąłem i ...
    Miałem pięć może sześć lat kiedy tata zabrał mnie pierwszy raz na ryby jeszcze wtedy bez wędki nad jezioro o ile pamiętam Zamkowe w Krągu. Holował tam piękne płocie naprawdę piękne płocie. Po tym pierwszym wyjeździe wiedziałem że będę wędkował. Od tamtej pory jeździłem prawie na każdą wyprawę z tatą ,często towarzyszyli nam moi wujkowie. Coraz częściej trzymałem kija w rękach pamiętam jak dziś pierwszą złowioną rybę był to niewielki okoń którego masa była w tym jeziorze, jak ja się cieszyłem. Pierwszą wędkę jaką kupili mi rodzice był bambusowy kij o długości może 3,5-4 m i kołowrotek o ruchomej szpuli bardzo malutki pamiętam z trudem nawijałem 100 metrową szpulę żyłki. W końcu pierwszy samodzielny wyjazd nad jezioro Ostrowiec rowerami z kolegą a miałem może dziewięć może dziesięć lat jaka ogromna radość kiedy w siatce lądowały pierwsze płoteczki. Kiedy tata kupił samochód "to było coś żółtego dwuletniego malucha" wyprawy stały się częstsze. Pierwszą prawdziwą wędkę jaką nabyłem była niemiecka Germina 2,7 m nikt takiej nie miał. Niestety nie należała do najlżejszych wędek ale kto wtedy na to patrzył, złowiła wiele pięknych ryb przeżyła wiele kołowrotków od radzieckich Delfinów niemieckich ReXów po polskie Relaxy, Spinningi i Mewy. Tata nie był fachowcem od wędkarstwa jeziorowego ale za to pierwsza klasa w wędkarstwie górskim. Minęło parę ładnych lat kiedy odważyłem sie pójść z nim na jedną chyba z najpiękniejszych rzek Grabową. Choć łowienie na niej wymagało wiele wyrzeczeń związanych z chwastami m.in. pokrzywami wyższymi od samego wędkującego, komarami gzami i poranną rosą przynosiło wiele satysfakcji, te pięknie ubarwione potokowce, żródlaki i lipienie ech... .Kiedy dziesięć pierwszych moich wyjść nad Grabową nie zaowocowało ani jedną rybą byłem gotów się załamać ale przyszły w końcu pierwsze ryby kluczem do sukcesu było dokładne jej poznanie. Znałem każdy kamyk każdą gałązkę każde przewalone drzewo każdy zator każde przewężenie to były cechy które później pozwoliły mi łowić najwięcej spośród znanych mi wędkarzy. Do dziś uwielbiam na niej łowić i kiedy tylko odwiedzam rodziców nie omieszkam zabrać ze sobą kija. Lata mijały pojawiał sie na rynku coraz to nowszy sprzęt wędkarski włókno szklane zastąpiono węglowym co pozwoliło na bardzo znaczne obniżenie wagi wędek stały się także mocniejsze, kołowrotki budowano z coraz to nowszych stopów dodawano mocniejsze i odporniejsze łożyska. Przez te prawie trzydzieści lat wędkarstwa nie miałem ani chwili zwątpienia ani chwili przerwy w tym chyba NAJPIĘKNIEJSZYM HOBBY NA ŚWIECIE !
   Wędkarstwo nauczyło mnie obcować z przyrodą nauczyło mnie ją szanować nauczyło mnie z nią rozmawiać i jej słuchać.






IV PIKNIK KARPIOWY - KRĄŻNO 2011

Gorączka nie ustępowała .Jutro upragniony i długo oczekiwany dzień wyjazdu . Co robić ? Odpuścić ? Czym spowodowana porannym bieganiem boso po zimnej rosie czy opuchlizną dziąsła ? w dniu wyjazdu a w przeddzień pikniku karpiowego wizyta u stomatologa i jego słowa „tak to może być przyczyna” . Jadę! Po drodze zatrzymuje się na nocleg u mamy .Dwie polopiryny i kładę się spać .Rano dźwięk budzika i pierwsze oględziny mojej kondycji i choć osłabienie pozostało śladu po gorączce i opuchliźnie nie było. O godz. 7 dołącza szwagier Tomek ,dokładne sprawdzenie bagażu i startujemy. Podczas jazdy szerokie rozważania na temat obranej taktyki  również w odniesieniu do aktualnie panującej pogody. Zaczął pojawiać się uśmiech na mojej twarzy a ochota do podjęcia walki rosła z godziny na godzinę .Osława i jęz. Krążno przywitało nas piękną pogodą jak również zgromadzeni koledzy .Po serdecznym przywitaniu następuje losowanie stanowisk ,Tomek zagłębia rękę w pojemniku i nr 12 spojrzenie na mapę cisza, najgorsze teoretycznie stanowisko .Podłamani i pocieszani przez kolegów obmyślamy wstępną taktykę .Rozjeżdżamy się na stanowiska a tu miła niespodzianka wizualnie wygląda to dużo lepiej .Sądownie dna " macanie" nastręcza nam wiele problemów gdyż zgodnie z regulaminem musi odbywać się z brzegu wiąże się to z całkowitym zakazem używania środków pływających .W  końcu wędki na brzegu a zestawy w wodzie .Rozluźnieni pierwszym browarkiem kończymy rozbijać obóz .Pierwsze wizyty kolegów atmosfera zaczyna nabierać rumieńców, niestety osłabiony organizm nakazuje mi  zachować  umiar i po dwóch piwkach kładę się spać . Jak zawsze sen w namiocie nie ma sobie równych ,sama przyjemność gorąco polecam ! Godz. 6 rano z sąsiedniego namiotu (Tomka) dobiega ten najcudowniejszy  dźwięk ,dźwięk centralki ,szybka akcja Teamu i na macie ląduje przepięknie ubarwiony karpiszon, mamy rybę przybijamy żółwika i zestaw ląduje w wodzie .Po godz. następuje powtórka i znów piękny misiek .Po komisyjnym zważeniu i sfotografowaniu ryb lądują one w wodzie ze szczególnym zaproszeniem w przyszłości . Następuje cisza i brak jakiejkolwiek aktywności żerowania, wykorzystujemy więc czas na pełną integrację i zgodnie z nazwą Piknik-bawimy się . Kiedy i jak zakończył się dzień ? A kto to pamięta .Sobota to odzwierciedlenie piątku dzień powitał nas dwiema cudownymi rybkami serce nam zabiło mocniej kiedy okazało się że prowadzimy w tej rywalizacji .Podnieceni wskakujemy do wody pozując  z rybą .Takich chwil się nie zapomina tym bardziej że kolega Tomek pobija pięknym pełnouskim rekord Szwagry Carp Team ryba ważyła 15,4 kg, gratuluję. Niestety niedziela okazała się mniej łaskawa dla nas i oczekiwane branie o godz. 6 jak to bywało wcześniej nie nastąpiło a koledzy nie próżnowali. Mimo to z wynikiem 4 ryb o wadze 51,6 kg zajęliśmy 3 miejsce z którego jesteśmy bardzo dumni .Ten przepiękny pucharek nie pozwoli nam nigdy zapomnieć o tej wspaniałej imprezie na którą w przyszłym roku z pewnością zawitamy.

Więcej info. I foto na stronie organizatora http://www.trojmiastocarpteam.pl/4pkwyniki.html  ,Dziękujemy.


niedziela, 22 sierpnia 2010

Rzeka Grabowa




Grabowa-film
Od Rzeka Grabowa-foto
Grabowa – rzeka Pobrzeża Bałtyckiego, o długości 74 km.
Dorzecze Grabowej obejmuje obszar 536 km². Źródło rzeki znajduje się w okolicach Starego Żeliborza.W swoim górnym biegu rzeki ustanowiono Rezerwat na Rzece Grabowej. W dalszym ciągu Grabowa przepływa przez Polanów, Krąg i Nowy Żytnik (gdzie kończy się charakter leśno-podgórskiego przepływu). Od Nowego Żytnika Grabowa przepływa obszarem pradoliny przez Lejkowo, Święcianowo, Sulechówko, Grabowo, Jeżyce i Żukowo Morskie aż do ujścia do Wieprzy (nieopodal Darłówka) w odległości jednego kilometra od jej ujścia do Bałtyku.

Zarząd województwa ustanowił obręb ochronny, gdzie zabrania się połowu ryb oraz czynności szkodliwych dla ryb w okresie od 20 marca do 31 maja każdego roku. Obręb obejmuje odcinek Grabowej na długości 3450 m od mostu drogowego w miejscowości Żukowo Morskie do ujścia do rzeki Wieprzy.
Rzeka Grabowa-film
Rezerwat przyrody "Rezerwat na Rzece Grabowej"
Utworzony został Zarządzeniem Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego z dnia 10 grudnia 1970r. Rezerwat ten leży koło Rzeki Grabowej od ujścia rowu z jez. Raczy Dół do mostu kolejowego w Polanowie. Przedmiotem ochrony jest ochrona naturalnych tarlisk pstrąga potowego, głowacza i strzebli, zabezpieczenie siedlisk bociana czarnego i zimorodka. Rzeka Grabowa od źródeł aż do miejscowości Polanów zachowała swój naturalny, pierwotny charakter. Na odcinku rezerwatu posiada cechy rzeki górskiej z właściwym składem ich tiofauny. Stwierdzono tu liczne stanowiska pstrąga potokowego, strzebli potokowej (gatunek objęty ochroną), głowacza biało płetwowego i miętusa (Duszyński i Napiórsorski 1966). Na terenie rezerwatu w momencie tworzenia dokumentacji projektowej występowały rzadkie gatunki ptaków jak: bocian czarny i zimorodek. Uznaje się za rezerwat przyrody pod nazwa "Rezerwat na Rzece Grabowej" odcinek rzeki Grabowej o długości 7.60 km o powierzchni 1.50ha, między ujściem rowu łączącego jezioro Raczy Dół z tą rzeka w okolicy miejscowości Stary Żelibóż, a mostem położonym w okolicy miejscowości Polanów. Rezerwat położony jest w gromadzie Polanów i Żydowo.Nas jednak interesuje najbardziej odcinek rzeki Nowy Żytnik- Sulechówko to na tym odcinku złowiłem najwięcej i największych ryb łososiowatych takich jak: pstrąg potokowy, pstrąg źródlany , pstrąg tęczowy, troć wędrowna. Niestety ryby nie są udokumentowane foto gdyż aparat zabieram ze sobą od niedawna. Piękno tej doliny będzie systematycznie uzupełniane zdjęciami warto więc częściej zaglądać na bloga .Opisany odcinek rzeki znajduje się w gminie Malechowo i to tej gminie poświęcę kilka zdań.Gmina Malechowo, położona w niewielkiej odległości od wybrzeża morskiego, wyróżnia się szczególną atrakcyjnością przyrodniczo-krajobrazową. Składa się na tę atrakcyjność rzeźba terenu, ukształtowana dolinami rzecznymi, wąwozami i wzniesieniami morenowymi, lasy, torfowiska i bagna w dolinie Grabowej, drobne oczka wodne, ostoje zwierzyny, ptaków wodno - błotnych, ryb - w tym z rodziny łososiowatych.Rzeka Grabowa bardzo atrakcyjna pod względem wędkarskim, i turystycznym, łącznik ekologiczny pomiędzy Wybrzeżem Bałtyku a obszarem pojeziernym. Grabowa jest największym z dopływów Wieprzy, a także licznych cieków, tworzących bogatą sieć wód powierzchniowych gminy.Wykorzystując naturalne możliwości doliny rzeki bardzo dynamicznie rozwija się gospodarka rybacka, oparta na intensywnej hodowli ryb łososiowatych w zorganizowanych ośrodkach, w których hodowla połączona jest z funkcją turystyczną.Tutaj widzę jednak największe zagrożenie dla fauny i flory zamieszkującej rzekę a także bezpośrednio dla samych wędkarzy. Coraz więcej pozamykanych odcinków rzeki dla wędkujących a także z bardzo utrudnionym dostępem przez właścicieli ferm hodowli pstrąga. Coraz więcej dni z tzw. czarną wodą będącą skutkiem czyszczenia zbiorników hodowlanych.Zmiany jakie nastąpiły w rolnictwie w kilku ostatnich latach doprowadziły rzekę bardzo ale to bardzo trudno dostępną gdyż łąki nie są wykaszane, bądź niesystematycznie wykaszane, w upalne dni wędkowanie staje się praktycznie niemożliwe ze względu na bardzo wysokie chwasty ,rosę która potrafi przemoczyć do suchej nitki no i owady, komary a przede wszystkim gzy.Mimo tych nieprzychylności rzeka piękna bardzo rybna i położona w przepięknej okolicy warto zabrać kija i spróbować życzę powodzenia !

fot.archiwum
To w tej szopce wujkowie trzymali sprzęt wędkarski, to z tego miejsca przed laty brały początek wielkie przygody wędkarskie z "potokami,lipieniami,żródlakami,tęczakami a nawet troćkami" ech!!!

piątek, 11 czerwca 2010

http://img19.imageshack.us/img19/1766/download37st.gif
Zasiadka na  Łowisku Barduta

Pogoda nie zachęcała do wyjazdu na kolejną zasiadkę karpiową lecz serce podpowiadało co innego tym bardziej że prognozy pogody przedstawiały się optymistycznie.Cztery dni nad pięknym jeziorem mimo tak dużej odległości dodawały sił i wiary.
Jak zwykle późny przyjazd po pracy na łowisko,szybkie rozbicie obozu,sondowanie dna i upragniona wywózka.Zestawy lądują w wodzie a co za tym idzie nadzieja na miśka już pierwszej nocy.Zabiegani zapomnieliśmy o pogodzie przypominała późny październik.
  Ok godz.5 radio centralki Videotronika stawia nas na proste nogi, kolega Tomek zacina pierwszego karpia pełnołuskiego, jak zwykle na tej wodzie cudownie ubarwionego.Po zrobieniu kilku fotek lądujemy w namiocie pogoda bez zmian.
Godz.10 pobudka "jak tam się cudownie śpi" wychylamy nosy i tu niesamowita zmiana pogody piękne słońce i ciepło cud czy zasługa "Czarnego Wojownika".Pogoda już się nie zmieniła była fantastyczna do niedzieli.
 Po dwóch płonnych zasiadkach opuściły mnie nadzieje że i tym razem szczęście mi nie dopisze.Myliłem się bardzo.Po pierwszym dniu przeprowadzam kilka modyfikacji zestawów i miejscówki, jest pierwsza melodia z Prologica i porządne szarpnięcie całym podem,zacinam i pojawia się silny opór.Kilka sekund i ryba wbija się w trzciny długo się nie zastanawiając pakuję się z Tomkiem na ponton i zaczyna się emocjonująca walka,walka zakończona sukcesem.Piękny pełnołuski ląduje w podbieraku.Waga wskazuje na ponad 14 kg radość była tak ogromna że nie sposób wyrazić tego słowami.Zabrakło ok kilograma żyby pobić rekord łowiska ach... może następnym razem.Tej nocy po równie emocjonującym holu na macie ląduje piękna jedenastka.
Moje i tak ogromne już szczęście dopełnia na następny dzień dziewięcio kilowy pełnołuski misiek.
  Zasiadka w tak malowniczej okolicy, w tak miłej atmosferze dostarczyła wiele niesamowitych wrażeń i emocji już się nie mogę doczekać następnej zasiadki.

sobota, 15 maja 2010

MAJÓWKA jez.KRĄŻNO 2010

Majówka tak bardzo oczekiwany wyjazd kojarzony przez nas jako WIELKIE OTWARCIE sezonu karpiowego.Choć często zdarza się wyjechać wcześniej o ile pogoda pozwoli  1-3 Maj to magiczna data :podnieca, podnosi poziom adrenaliny i wiąże się z ogromnymi oczekiwaniami jakie będzie te "otwarcie".
   Po raz pierwszy nad jez. Krążno już sam ten fakt ekscytuje, wielkie wyobrażenia i nadzieje.Wreszcie przyjazd i pierwszy rzut oka nad jezioro już sam widok zapiera dech w piersiach piękne bardzo piękne i w duchu przechodzi myśl to jest to! Pierwszy dzień to szybkie rozbicie obozu sondowanie dna i szybkie postawienie zestawów tuż przed zmrokiem. Rano 2 piękne leszcze i jeszcze większe nadzieje.Później przywitanie gospodarza łowiska Tomka-wspaniały gość oby więcej takich a nie będziemy musieli martwić się o łowiska.Przywitanie zaprzyjaźnionego Teamu http://www.trojmiastocarpteam.pl/ i zabawa.Trzeci dzień jedno odejście u mnie zakończone wypięciem ryby za to swój popis zaczyna kolega Tomek(Szwagry Carp Team) i daje nam porządną lekcję wędkarstwa łowi 2 pięknie wybarwione karpie i udowadnia że Szwagry potrafią też łowić ryby.Ostatni dzień pogoda strasznie się psuje robi się zimno i co gorsza pada deszcz i tu o dziwo na Tomku nie robi to najmniejszego wrażenia i wyciąga z wody jeszcze cztery przepiękne karpie.
     Serdecznie gratuluję koledze otwarcia i życzę równie udanego całego sezonu.Wielkie dzięki kolegom z Teamu Tomkowi i Mariuszowi!
Mój obrazek=P